,,Przebojowa Polka w Londynie'' autorstwa Adrianny Martynowskiej.
Autorka urodziła się w Toruniu. Po maturze wyjechała, by całe swoje lata dwudzieste spędzić poza Polską, studiując na King's College w Londynie, na Instytucie Nauk Politycznych w Paryżu, mieszkając w Rzymie, na południu Francji czy Brukseli.
To właśnie atmosfera Londynu po otwarciu granic dla nowych państw Unii Europejskiej zainspirowała ją do napisania debiutanckiej powieści.
Wymarzona praca w sercu wysp brytyjskich, finansowe tarapaty, niecodzienne przygody, a do tego przystojniak, który ma tylko jedną wadę - jest Anglikiem.
Przezabawna historia wzlotów i upadów przebojowej Polki mieszkającej w Londynie. - tak książkę przedstawia opis na tylnej stronie książki.
,,Praca, miłość i codzienna walka ze stereotypami - zabawne perypetie przebojowej Polki w Wielkiej Brytanii. Doskonały debiut o polskiej inwazji na Londyn dla miłośników sarkastycznego humoru i wartkiej akcji'' - Notes Wydawniczy
Książkę kupiłam jakieś dwa lata temu w księgarni. Czekałam w kolejce i jakoś przyciągnęła moją uwagę. Opis fajny, okładka też. No i kosztowała piętnaście złoty. Jak tu nie brać? No i się nabrałam.
Główną bohaterką jest Beata Martynek zwana również Bijata lub Bita. Ta. Polskie imiona są bardzo trudne do wymówienia.
Skończyła studia i od pewnego czasu pracuje w firmie Berry&Spelling.
Wynajmuje mieszkanie z dwoma dziewczynami. Lekko despotyczną Niemką, która dyryguje współlokatorkami niemal, jak ruski generał oraz skąpą Dunką.
Większość jej kolegów z pracy nie przepada z nią. Czemu? Bo jest Polką. A Polacy, to złodzieje, pijaki i mordercy łabędzi.
Cała książka nie była zła. Były momenty, z których można było się pośmiać. Jedynie główna bohaterka mnie irytowała. Miała za złe iż Anglicy postrzegają Polaków stereotypowo, a ona sama miała takie same zdanie o Anglikach.
Anglicy są źli. Ale największe ciacho w pracy jest Anglikiem. Nie jednak nie ... albo jednak się z, nim prześpię, a potem zostawię i poszukam innego. Boże ...
Gdybym miała ją oceniać, to dałabym jej najwięcej pięć gwiazdek na dziesięć. Po opisach i recenzjach spodziewałam się więcej.
Jednak, to tylko moje zdanie. Dużej ilości osób się podobała. Trzeba przeczytać, by móc krytykować.
Pierwsza recenzja i taka krótka? Przepraszam, ale więcej nie dałam rady napisać. Obiecuje, że następna książka będzie o wiele lepsza.
To właśnie atmosfera Londynu po otwarciu granic dla nowych państw Unii Europejskiej zainspirowała ją do napisania debiutanckiej powieści.
Wymarzona praca w sercu wysp brytyjskich, finansowe tarapaty, niecodzienne przygody, a do tego przystojniak, który ma tylko jedną wadę - jest Anglikiem.
Przezabawna historia wzlotów i upadów przebojowej Polki mieszkającej w Londynie. - tak książkę przedstawia opis na tylnej stronie książki.
,,Praca, miłość i codzienna walka ze stereotypami - zabawne perypetie przebojowej Polki w Wielkiej Brytanii. Doskonały debiut o polskiej inwazji na Londyn dla miłośników sarkastycznego humoru i wartkiej akcji'' - Notes Wydawniczy
Książkę kupiłam jakieś dwa lata temu w księgarni. Czekałam w kolejce i jakoś przyciągnęła moją uwagę. Opis fajny, okładka też. No i kosztowała piętnaście złoty. Jak tu nie brać? No i się nabrałam.
Główną bohaterką jest Beata Martynek zwana również Bijata lub Bita. Ta. Polskie imiona są bardzo trudne do wymówienia.
Skończyła studia i od pewnego czasu pracuje w firmie Berry&Spelling.
Wynajmuje mieszkanie z dwoma dziewczynami. Lekko despotyczną Niemką, która dyryguje współlokatorkami niemal, jak ruski generał oraz skąpą Dunką.
Większość jej kolegów z pracy nie przepada z nią. Czemu? Bo jest Polką. A Polacy, to złodzieje, pijaki i mordercy łabędzi.
Cała książka nie była zła. Były momenty, z których można było się pośmiać. Jedynie główna bohaterka mnie irytowała. Miała za złe iż Anglicy postrzegają Polaków stereotypowo, a ona sama miała takie same zdanie o Anglikach.
Anglicy są źli. Ale największe ciacho w pracy jest Anglikiem. Nie jednak nie ... albo jednak się z, nim prześpię, a potem zostawię i poszukam innego. Boże ...
Gdybym miała ją oceniać, to dałabym jej najwięcej pięć gwiazdek na dziesięć. Po opisach i recenzjach spodziewałam się więcej.
Jednak, to tylko moje zdanie. Dużej ilości osób się podobała. Trzeba przeczytać, by móc krytykować.
Pierwsza recenzja i taka krótka? Przepraszam, ale więcej nie dałam rady napisać. Obiecuje, że następna książka będzie o wiele lepsza.
Opis rzeczywiście zachęcający, ale widzę że bym się nieźle przejechała xd.Brzmi jak typowe ciepłe kluchy, więc jednak sobie odpuszczę :P.
OdpowiedzUsuńcityofdreamingbooks.blogspot.com