niedziela, 27 września 2015

Recenzja 5/ ,,Córki Marionetek''

,,Córki Marionetek'' autorstwa Marii Ernestam 



Maria Ernestam - urodziła się i wychowała się w Uppsali. Studiowała matematykę, literaturę angielską i dziennikarstwo oraz nauki polityczne. Przez kilka lat mieszkała w Niemczech, pracując jako korespondentka dwóch szwedzkich periodyków „Veckans affärer” i „Dagens Medicin”. Jej debiutem literackim jest powieść Caipirinha with Death wydana w Szwecji w 2005 roku. Do tej pory opublikowała sześć powieści. Jej ostatnią książką jest Córki marionetek, która w Szwecji odniosła duży sukces wydawniczy. Książki Ernestam wydane zostały w dwunastu krajach, a sprzedano je w nakładzie ponad pół miliona egzemplarzy. Autorka obecnie mieszka i pracuje w Sztokholmie.


Trzymający w napięciu thriller psychologiczny osadzony w bajkowym krajobrazie szwedzkiego miasteczka. 


,,Karuzela będzie istnieć tak długo, jak istnieć będą ludzie, bo odpowiada oba na głęboką, instynktowną potrzebę dzieci i młodych. To potrzeba ruchu i zawrotów głowy, ukryte pragnienie bycia porwanym w inne miejsce, ukołysanym, którą czuje się w dzieciństwie i pierwszych chwilach młodości'' - Anatole France

,,Mógłbym wygłaszać dialogi w teatrze marionetek, gdybyś w nim grała ty z jakimś twoim lubym'' - Hamlet, akt trzeci, scena druga. 

,,To nie moja wina, to lalki to zrobiły'' - czeski lalkarz przed plutonem egzekucyjnym. 


Cytaty: 
- ,,Każdy z nas nosi w sobie coś, o czym reszta społeczeństwa nie ma pojęcia'' 
- ,,Wszyscy mamy swoje sposoby, by uciec od tego, co nas męczy. Pracujemy, mówimy, milczymy, dekorujemy, piszemy, czytamy, wypływamy na morze, występujemy na scenie, stoimy w miejscu albo pędzimy przed siebie - daleko, do przodu. Z czasem znajdujemy najlepszy sposób na ucieczkę przed mrocznymi wilkami trwogi, wreszcie uczymy się z nimi żyć, a nawet miewamy wrażenie, że udało nam się je oswoić''
- ,,Są ludzie, którzy umierają z uśmiechem na ustach, gdy przeżyli już swoje życie. Podczas gdy inni umierają, żyjąc, nosząc coś ciemnego, brudnego i suchego w sobie każdego dnia''


Pewnego letniego popołudnia na początku lat 80. XX wieku jedenastoletnia Mariana dokonuje mrożącego krew w żyłach odkrycia. Na karuzeli, do jednego z drewnianych koni, przywiązano jej ojca. Ktoś go śmiertelnie postrzelił, a policja nie może lub nie chce znaleźć sprawcy okrutnego morderstwa.
Trzydzieści lat później mieszka w tym samym miejscu. Z pasją i zaangażowaniem prowadzi rodzinny sklep z zabawkami. Jej mąż oraz córka przenieśli się ze Szwecji do Kansas. On do pracy, a ona do szkoły. Jednak nie jest sama. Ma mamę oraz dwie młodsze siostry, Elenę i Karolinę.
Jest też Ivo, z którym pisze listy. Oboje uwielbiają teatr.
Raczej spokojne życie Mariany przerywa pojawienie się tajemniczego mężczyzny, który przedstawia się jako Amnon Goldstein i chce napisać artykuł o tutejszym miasteczku.
Z biegiem czasu okazuje się, że on oraz Mariana i ich rodziny są ze sobą dziwnie połączeni. Trzeba będzie poznać swoją przeszłość i spróbować się z nią zmierzyć.
Są też inne postacie, które tworzą nam obraz w książce. Jan - facet w którym kochają się prawie wszystkie kobiety, właściciel stadniny, Lisbeth - nieśmiała nauczycielka, Anders - chłopiec lubiący lalki tak jak Mariana, Klara - dziewczynka zauroczona Marianą, Torsten i jego pies George. Wszyscy mają wpływ na wydarzenia i obraz całego miasteczka. 

Zaczynają się również dziać niepokojące rzeczy. Kobieta znajduje w swojej szopie oślizgłe krowie oczy, ktoś wybija jej szybę w sklepie, ktoś wznieca pożar, w skrzynce na listy Jana pojawia się krowie serce, ktoś porywa Cassiusa - ogiera, który ma przynieść Janowi sławę - i pozbywa się jego męskości, czyli kastruje go. Mieszkańcy zaczynają się bać. Zaczynają pojmować wagę przeszłości i teraźniejszości, które mają wpłynąć na przyszłość. 

Ową książkę kupiłam w Biedronce, bo była przeceniona z trzydziestu pięciu złoty na dwadzieścia cztery, czyli dycha w kieszeni ;). Po za tym zaintrygował mnie tytuł oraz cała fabuła. No i napis głoszący, że książka jest inspirowana prawdziwymi wydarzeniami. A okładka jest przepiękna. Taka trochę mroczna, ale w ten dobry sposób. 
Zasiadłam do niej jakiś miesiąc po zakupie, ponieważ miałam do czytania inne pozycje. Jednak w końcu się do niej zabrałam.
Na początku nie mogłam się w nią wbić, ale z każdą stronę było lepiej. Historia zaczęła nabierać kolorów.
Jeśli chodzi o zalety, to na pewno jest ich więcej od wad, ale wady również są. Pierwszą zaletą są bohaterowie. Każdemu autorka poświęciła przynajmniej trochę uwagi. Nawet ci poboczni nie są jedynie ,,tłem''. O każdym możemy sie czegoś dowiedzieć. Drugim plusem są szczególne opisy. Chodzi mi zarówno o myśli głównej bohaterki, jak i o opisy przyrody. Dzięki temu lepiej możemy sobie wyobrazić te miejsca. 

Są też fajne wątki miłosne, ale nie kujące w oczy. Stosunki między siostrami i mamą również są przepiękne.
No i cała sprawa ,,przeszłości'' została fajnie pokazana. To co działo się, kiedy żył tata Mariany. To, jak i dlaczego zginął.
Koniec książki jest szokiem dla czytelnika. Dowiadujemy się nowych rzeczy o bohaterach, których myśleliśmy, że już dobrze znamy. Zakochałam się.
Parę razy - dwa - się nawet popłakałam, więc kolejny plus. 
Każdy detal jest dopieszczony. Autorka zgłębiła ludzką psychikę. To co żyje w umysłach ludzi. Cała książka jest wspaniała, jednak w podświadomości liczyłam na coś o wiele wiele lepszego. 
Są wady w tej książce. A właściwie jedna, która mi przeszkadzała. Cała fabuła dość wolno się rozkręcała, czasami opisy były za obszerne i nie dało się przez nie przebrnąć bez przymrużenia oka. Nie mówię, że historia jest wstrętna, bo taka nie jest, ale chciałam więcej. Wyjaśnienia tych tajemniczych wypadków były dla mnie dziwne i niedokończone w pewien sposób. A cała ich oprawa sprawiała, że miałam ciarki. Jednak ,,powody'' tych zdarzeń i ich wykonawcy trochę mnie zawiodły.
Natomiast, to nie zmienia faktu, że pani Maria wykonała kawał dobrej roboty i ową książką przekonała mnie do czytania innych książek tego gatunku. 

Jeśli miałabym ocenić, to dałabym jej jakieś siedem punktów na dziesięć, a jest dużo książek, które dostały ode mnie więcej.
To tylko moja opinia i każdy z was może na nią zareagować inaczej. Serdecznie polecam, bo jest warta przeczytania. Nie możecie przegapić takiej okazji. 












3 komentarze:

  1. Już od dnia premiery miałam tę książkę na oku i zastanawiałam się będąc w biedronce, czy też jej nie kupić. I chyba dobrze zrobiłam, że jej nie wzięłam. Chociaż po Twojej recenzji czuję się lekko zaintrygowana, to opisy przyrody nieco osłabiły mój entuzjazm, a do tego wolne tempo akcji. No cóż, szkoda, bo ja też spodziewałabym się po tej książce dużo więcej. Na razie daruje sobie tę książkę. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałam na jej temat wysokie wyobrażenie i może dlatego lekko mnie zawiodła, ale pomijając wolne tempo akcji to na serio dobra książka. I w końcu inne miejsce niż Ameryka :)

      Usuń
  2. Ta okładka taka creepy O.o
    Biedronkowe ceny są całkiem fajne, muszę przyznać ;). Co prawda na internetach można znaleźć nawet taniej, ale niestety trzeba doliczyć przesyłkę :/.
    Ja tam uwielbiam opisy ^^. Cóż, książka wydaje się taka typowo na jesienne wieczory. Chociaż może lepiej nie, bo nie będę mogła zasnąć potem :P.
    City of Dreaming Books

    OdpowiedzUsuń